Cztery pory miłości
Tamtej zimy, pewnie nie pamiętasz,
uczyłaś mnie pisać wiersze,
siałaś ziarna na zmarzniętej ziemi,
byłaś wiosną po zimie stulecia
Gdy przyszły deszcze
i wezbrały wody
byłaś ciszą,
uspokajałaś wzburzone morze
Mijały miesiące,
tam, gdzie roniłaś łzy,
kwitły kwiaty
zasiane zimą
Byłaś ogrodem,
pielęgnowaliśmy siebie
Byliśmy słupami,
na których
podpieraliśmy nasze światy
Późnym latem
dojrzałem
zakazany owoc
Twojego ciała
Twoja miłość
jak owoc przejrzały
opadła na ziemię
gdy ja dopiero
poczułem jej zapach
Skosztowałem tego owocu,
poznałem jego słodki i gorzki smak,
gdy przyszła jesień,
opadły liście nadziei
Autor
103 535 wyświetleń
1206 tekstów
141 obserwujących