Projekt "Anatomia ekstazy" Twoje ciało
Tak wiele burz i bolesnej ciszy,
Mglistych i porwanych ech…
Drżenie galaktyk losem zakołysze!
A mną Twój śmiech!
Gorący aksamit, jak dusza Wenecji,
Dłoń oprowadza krainą płomieni,
A pocałunek szlaki jej pieści.
Turniami piersi orły westchnienia
W błękicie światła cieniem ciągłej śmierci.
Choć umiera chwila, znika tyle dróg,
Cała pieszczota lekarstwem się stanie,
Lekarzem my, nadzieja i Bóg.
KONIEC PROJEKTU
Quid Quidem
42 081 wyświetleń
584 teksty
6 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!