http://www.youtube.com/watch?v=gXKLnDNYEzs szum drzew i pobliskiego strumyku przełamuje dziewiczy śpiew ptaków wśród traw leżę na małym kocyku przetarcie na nowo starych szlaków
wiatr delikatnie głaszcze nagie stopy źdźbła płyną po ciele, nogach bezkresie słychać z oddali kopyt - końskie galopy nieopodal wiewiórki biegają po lesie
zaciągam wszystkie w płuca aromaty mrówki gilgoczące biegają po udach znikają w rześkim bezkresie schematy rozmyślam o otaczających mnie cudach
mieszając dolnymi kończynami powietrze patrzę ku małym obłoczkom na niebie otoczenie takie spokojne i bezpieczne w kształtach chmurnych widzę ciebie
wspomnieniami chwytam Cię za policzki otoczenie znika, odbijam się w lustrze twojej duszy i składam pocałunek szybki ach kocham jak czas i świat tak się guzdrze
przestrzeń między biciem serca wydłuża wypełniają je uśmiechy słodkie cudze czerwień ustna niczym soczysta róża wypełnia się, mocno nieobecność łudzę
spragniona lekkich pieszczot i dotyków zatrzymać na chwilkę ciepłą przeszłość chce pochwycić i smakować na języku utkwić w tym ułamku na wieczność
rozchylając milczenie wonią się upijać delektować w sobie seksowną męskość w myślach ciał jedności naszej spowijać tak wymienną jednostek wdzięczność
echem jeszcze chwile karmić uszy tonem głosu iście pieszczotliwego samotność na sekundę zagłuszyć i wrócić do świata ciągle żywego...