Menu
Gildia Pióra na Patronite

Sen poprzedniej wiosny

Świeży nieśmiały poranek
Nieśmiałe budzenie się ze snu
Nieśmiałe nabieranie tchu
Niczego się niespodziewanie
Eleganckich ubrań ubieranie
Niespodziewanie się
Ten dzień będzie inny jakiś
Odkryję skład myśli takich
Innych dziwnych mi nieznanych
Głęboko gdzieś zakopanych
Szukających ujścia do erupcji
Pretekstu do wybuchu, do produkcji
Ognia ciepła i energii
Ładowania tych baterii
Wiecznych akumulatorów
Odpalę pojazd mi nieznany
W sieci jakieś zaplątany
W sieci te również wpadnę
Sama siebie nie ogarnę
Nie zrozumiem ciebie też
Jak bardzo umiesz działać
Jak mógłbyś mnie poskładać
Umiałbyś
Pozwoliłam sobie marzyć
Czymś dziwnym cię obdarzyć
Zaplątałam się
W sieci twych szerokich źrenic
Tego jak się potrafią mienić
Na szarawo twe tęczówki
Jak docieram do siatkówki
Szepczę do twojego mózgu
Szepcząc krzyczę
wzrokiem własną chęć
Lecz on ignoruje to
A ty razem z nim
Czekanie na twe spojrzenie
Które ujrzy me zmartwienie
Tą niepewność zapytanie
Jak wyplątać się
Lub wplątać ciebie tu
Bez pytania wprowadziłeś się
Do moich snów
Bijesz się z ostatnią szarą komórką
Szarą jak twe tęczówki
Zabijasz ją
Zastępujesz
Mieszkasz sam w moim mózgu cały rok
Choć nie poinformowałeś mnie
Że nie możesz zostać tu
I nie zostaniesz bo
Tak naprawdę nie obudziłam się
Jeszcze śpię
A ty
Jesteś tylko częścią

Snu.

733 wyświetlenia
16 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!