Świat, to tylko powłoka, to zatłoczone ulice i wieżowce, spoglądające na nas z wysoka.
Świat, on żyje, pulsuje naturą, mruży oczy w słońcu, a oddycha dymem.
Przez taki właśnie świat sennie płynę.
W sklepowej szybie własne odbicie, w ręku ciężka walizka, a w niej dowód osobisty – potwierdzone życie.
Świat, on nigdy nie ustaje przy żadnej okazji, tylko własne zasady uznaje.
Prowadzi donikąd, taki świat każdemu daje przepełnioną drogę na start i pusty jeszcze bagaż doświadczeń w prezencie. Ewentualnie, postawi czasem znak zapytania na zakręcie…