Światłość brzasku rozbija smutny sen nocy.
Poranek niczym tajemniczy kochanek zstępuje z cichego obłoku.
Tak oto kres nadchodzi.
Kres śmierci.
Początek Życia.
Łódka nadziei w oddali wyczekuje.
Na morzu marzeń cumą wiary przytwierdzona.
Portem mi życie.
Miłość osłodą.
Nienawiść grzechem.
Zazdrość przekleństwem.
Cuma puściła.
Nadzieja dryfuje.
W porcie życia czekam dalej.
Ze łzami w oczach świadomy swych wad.
Wpatrzony w dal, w łódź która powrócić nie ma prawa.
Autor
5592 wyświetlenia
65 tekstów
1 obserwujący
Dodaj odpowiedź