Stanąć na wieży najwyższej I krzyczeć jak to boli! Jak depczesz moje serce, Zabijasz mnie powoli. Niech świat się cały dowie Jak mi zabrałeś wszystko; Twój uśmiech ukochany, Spojrzenie, ciepło, bliskość. To wszystko, co było moje Składasz dziś innej w darze. Dlaczego mój Kochany Los mnie tak mocno karze? Wszyscy widzą, co czuję, Ty nie chcesz oczu otworzyć. Mieliśmy iść ręka w rękę I razem starości dożyć. A może widzisz, co czuję? Tylko Cię to nie obchodzi… Miłość rodzi się szczęściem, A z wielkim bólem odchodzi.