I cóż...?
Stałem wtedy na klifie…
I cóż? Powiedz mi gdzie popełniłem błąd.
Czy wtedy gdy świat zaczął mieć mnie w dupie?
Czy wtedy gdy odrzuciłem człowieczeństwo w kąt?
Patrzyłem na morze…
I cóż? W falach nie odnalazłem sensu istnienia.
Czy mam go szukać w tobie?
Czy na pewno wszystko się zmienia?
Za plecami góry…
I cóż? Przecież to tam wszystko się zaczęło.
Teraz na niebie widzę tylko chmury.
Czarne chmury, które przysłoniły niebo.
Zawróciłem…
I cóż? Czy mam biec za tobą?
Byłaś wszystkim co kochałem.
A teraz nawet nie jestem sobą.
Wokół mnie las…
I cóż? Tyle ścieżek do przejścia.
Tego nie wydrze mi czas.
Zawsze jest dla ciebie dość miejsca.
Czuję ból w skroni…
I cóż? Spoza ścieżki uderzają kamienie.
Widzę krew na swojej dłoni.
Wspomnienie o tobie nie zginie.
4 kwietnia 2010
dla Niej
Autor