Srebrzysta noc niepokojem drżąca w półmroku świetlisty anioł czuwał nad małym dzieckiem w pokoju spokój tylko tykanie zegara odbijało się od ścian ciszą grany nocturn i tylko kroki na schodach milkły w mroku. Słabe ciało pozbawione sił wykończone chorobą wciąż walczyło o życie ta noc czekała na cud płacz serc cichy szept modlitwy ściskana dłoń ojca i nadzieja poskładana w daremny uśmiech matki. W świetlistej łunie odchodził ze świata mały cierpiący chłopiec tam gdzie wyrusza spotka kiedyś tych których dziś opuszcza po drugiej stronie tęczy krainy nieba domu Pana.
Witam Was ;)dziękuję za odwiedziny w moich skromnych progach życzę miłego dnia;) Dziekuję Cris i pozdrawiam;) Arti zastanawiam się z jakiego rodu smoków pochodzisz haha;)p dzięks że na chwile zajrzałeś Jest Malusia i jest cieplej;)uściski mocne