Menu
Gildia Pióra na Patronite

Płaszcz

Śpiesz się odróżnić mnie od drzew -
Mało brakuje, bo wśród alejek czasu
Zamiera liść, wiatr, słowiczy śpiew
Ostatni oddech w labiryntach lasu.

Chwyć po dłoń, nim pójdzie ona
Po lustro z lodowej topieli
I ujrzy, i patrzeć będzie jak kona
Pośród matni skrzącej bieli.

Rozbij podniebne, słoneczne namioty -
Bo proporce chmur szarawych
Górują tuż nad mą głową, złoty
Daj świt, nie ten - z jesiennej trawy.

Niech cię nie zwiedzie
Ten wypłowiały płaszcz uśmiechów
Na chłodniejsze dni.

21 191 wyświetleń
266 tekstów
27 obserwujących