Roztańczony motyl ust wachluje uśmiechem. Na sąsiedniej planecie kołysze muzyka. Brakuje szelestu palm i symfonii cykad. Kobieca kometa, wciąż podziwiam jej echo.
Latarnik skalistym grzebieniom wyszeptał Życzenie, porwała je bryza, I zerwała samotność z pustego już krzyża. W słowach cała fontanna, wytrwała i lekka.
Wiolonczela z zazdrością podziwia Twoje linie I nie brzmi tak gorąco, Jakby wiatr nocy gwiazdy w żartach strącał. ...Kiedy znów przyjdziesz? Sen chętnie uniesie Ciebie nad mostem. W piecu rozpali, rozweseli wiosną. Z minuty zrobi tydzień I zatańczy zachłannie z Twoją troską. Dni zamigoczą, dzieci urosną, A chwila ta wróci, jak znów do mnie przyjdziesz.
Quid Quidem