Są takie dni, kiedy serce płonie Więcej niż ogniem I zaplecione wieńcem dłonie Stają się domem. Wtedy leniwe poranki Kontynuują bankiet, Z południem stając w szranki. Są takie noce, kiedy pod gwiezdnym kocem Chowamy to, co kochamy, A rozpalonym szeptem Dajemy w śmiechu więcej, Niż wcześniej od życia mamy. Ukrywasz tam moje radości, Wyśnione jak najprościej, By samotności cień pokonany Już w nas nie gościł. Milczymy czasem dłużej, Niż ciszy trzeba do odszukania nieba W ukołysanych wiatrem drzewach Po bezlitosnej burzy.
Quid Quidem
Hmmm...
Jak ładnie, te leniwe poranki takie romantyczne :))
I einsteinowske, zakrzywiają czas i przestrzeń. Dzięki w imieniu obu stron 🙂🙃
Hmmm...
Jak ładnie, te leniwe poranki takie romantyczne :))
I einsteinowske, zakrzywiają czas i przestrzeń. Dzięki w imieniu obu stron 🙂🙃