rzuciliście mnie na kamienie i piach bym dogorywał na palącym słońcu gdzie cień dawało tylko moje ciało
próbując przetrzeć oczy resztką czystej duszy zacząłem rodzić korzenie utwierdzające mnie w przyszłym grobie
przyszedł deszcz chwila, sekunda…
krople spływały po suchych policzkach wędrując po karku by spocząć u stóp
liść zaciśnięta pięść mocne korzenie podniesiony wzrok gruba kora
solidny pień na pustyni piął się ku górze snów wydając owoc nowe ja
01.09.2013
http://www.youtube.com/watch?v=zdd-B3EwkHM
dzięki Jacek, pomagacie mi wrócić skądś :)
Podoba mi się. Nie potrafię tego tak dokładnie określić ale ma To Coś. Bardzo magnetyczny. Pozdrawiam.
Intrygujący, zatrzymał... :)
Czasem tak trzeba:) pozdrawiam kobietki:)
Ciekawy wiersz jak ponowne odrodzenie,interesująca historia Michale -pozdrawiam miło na wieczór:)
dzięki Jacek, pomagacie mi wrócić skądś :)
Podoba mi się. Nie potrafię tego tak dokładnie określić ale ma To Coś.
Bardzo magnetyczny. Pozdrawiam.
Intrygujący, zatrzymał... :)
Czasem tak trzeba:) pozdrawiam kobietki:)
Ciekawy wiersz jak ponowne odrodzenie,interesująca historia Michale -pozdrawiam miło na wieczór:)