Menu
Gildia Pióra na Patronite

Kochnkowie pierwszej miłości

rozpłomienia ich ten sam ogień
gorejący ciepłem aż po czerwień
w objęciach wpół domkniętych
szczęściem powiek
gasi ten sam ból
popiołem nocy zabliźniając
cierpieniem otwarte rany
w chłód zapomnienia o sobie
na zawsze złączeni przypadkiem
raz bliscy sobie
jak chwile tej samej minuty
raz dalecy
jak godziny obcych dni
skazani na siebie w tej samej celi
na wyroki różnych wolności
nie mogący żyć bez siebie
choć razem samotni
podobni do siebie jakby podzielić bezsłowie
na ciszę i milczenie
kochankowie
co nie mają bez siebie dokąd odejść
choć na pewno czeka ich rozstanie
niepodzielni
jak dwie samotności
tej samej rozłąki
tak na zawsze ze sobą
że i bez siebie ten sam pisany im los
jakby śmiercią na pół rozcięta
samotność
na zawsze miała złączyć ich ze sobą
już do końca zacierając różnicę
między "ja" i życiem

89 700 wyświetleń
1387 tekstów
12 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!