Menu
Gildia Pióra na Patronite

Wieczorem

Rozmyślania godziny godne
przy kromce chleba z okrasą jeszcze.
To nie sprawy pogodne
rwą wnętrze po wietrze.
Wiadomości skrytych wrzawą,
okrytych piętnem oddechu.
Nadrabiasz prasę poranną
łykiem procentów bez podekstu.

Prasa, wizja ... tchną horrorem
giełda, świat kaszle chwil kłamstwem.
Jesteśmy jak mrówki wybryku natury pomiotem,
niedorzeczni... i nie wrócimy tu z powrotem.
Zarażeni życiem jeszcze chodzimy
jemy, pijemy, pracujemy.
Dali nam trwogi godziny...
nie jesteśmy na tyle bogaci - raczej tu nie zostaniemy.

99 874 wyświetlenia
1101 tekstów
40 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!