Tablica Mendelejewa
Rankiem jest różnie.
Czasem wyrywam sobie włosy z brwi,
Żeby obudzić się do życia.
Na szczęście mam takie białe,
Ponad normę wyrastające,
Że w sumie przy okazji
Pielęgnuję twarz,
Jak ogrodnik co pieli grządki
Wyrywając lebiody.
Codziennie nawet dwa razy
Nawożę duszę kawą i czekoladą,
A wieczorem znowu doustnie
Zawiesina kakao.
W popiątki winem i whisky
Rozświetlam mroki pentagramu tygodnia.
A kiedy przychodzi kres i dobą jest lęk,
To wracam do tablicy Mendelejewa
Skurczonej w różowe i kremowe pigułki,
A potem chociaż trwam,
Nim znowu dzień jest dniem,
A noc namiętnością po księżyca
Gdzieś na zachodzie kres.
Autor
297 751 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!