perły księżycowe
przyturlały się z powrotem czarne me perełki
po tym jak u schyłku zimy starej
ciepły wiatr mi je rozsypał
wracają tchnięte niewinnym chłodem
gdy już zmierzcha, gdy dzień zamyka oczy
znajduję jedną, tak - w ciemności
co noc inna koi me zmysły
spiralną ich muzyką
masz dreszcze? - szeptają
marzyciel przecież nigdy nie śpi
oplata dłońmi zmarznięte stopy
i drży z fascynacji
oddaję im swoje emocje, perłom księżycowym
gdy łkam ze złości, radości czy smutku
gdy oczy szklą się zachwytem, pożądaniem
wyszeptują mi każdą poezję wzamian
tak Samotności, jesienią cię kocham
za te perły, noc,
poezję, za to, że mam siebie
dla siebie
uwiję całą kolię
noce zimą długie, zimne
samotne
Autor
2674 wyświetlenia
41 tekstów
4 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!