Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wiersz

Świątynia

Przysnąłem pod drzewem,
Snując kształty dźwięków,
Licząc każdą kroplę,
Pozbawioną lęków,
Każde słowo zmienione,
W cichą obietnicę,
Słowo puste – znużone,
Które podtrzymuje życie.

Słuchałem wątłych kształtów,
Spojony ich słodyczą,
Miłą iluzją znaczeń,
Dawno poznaną tajemnicą,
Tak skorą do ckliwych wyobrażeń.

W końcu miejsce pod drzewem,
Zmieniłem w swą świątynię,
Pełną znaków przeszłości,
- bezbarwnych malowideł,
Wierząc, że skoro trwa, to nie przeminie,
Nie zaznawszy własnych sideł.

Teraz – cóż pozostało,
Sennie trwające kolumny,
Kilka słów zaklętych w przestrzeni,
Cień kształtów przez czas wyplutych,
- głos, co zwodniczo się mieni.

I choć to upadła świątynia,
Tak chętnie do niej powracam,
Bo tylko w jej chłodnych murach,
Własną przestrzeń - przekraczam.

4637 wyświetleń
89 tekstów
19 obserwujących
  • Papużka

    16 April 2013, 12:35

    Bardzo bliskie mi wersy...
    Takie jakby moje... niczym treść myśli.
    Coś pięknego. Czuję w nich całą siebie.
    Pozdrawiam...

  • Exodus

    15 April 2013, 22:07

    Dziękuję za opinię i również pozdrawiam. : )

  • Incommodi

    15 April 2013, 22:02

    Narysowałeś słowami to wszystko. Czuję przeżywała to wszystko z Tobą. Piękny tekst.
    Pozdrawiam :)