przekartkowałem wszystkie ulice
odnalazłem cię
na ostatniej stronie
w ostatnim zdaniu
włóczymy się
miasto pachnie kebabem
księżyc tuz tuż
poza krawędzią ziemi
wędruje obok
w kolorze gorzkiej czekolady
gaśnie malownicza nędza
cienie marnotrawne
klną i piją