Menu
Gildia Pióra na Patronite

Przed moim domem dziki ptak usiadł…


Przed moim domem dziki ptak usiadł…
szukał odpoczynku
wciąż go przeganiałam
burzył mój spokój wyrywał mnie z rytmu
coś we mnie budził i usypiał
przychodził i znikał
gwałtownie przypominał o sobie krzyczał…
i było nawet miło że mam coś obce a niby moje
gdzieś w środku…
udawałam że ignoruję oczu jego kolor smutku…
był uśmiechem mojej duszy
czymś czego nie wiem
wciąż wracał…
wciąż uciekałam wewnątrz siebie…
któregoś dnia odleciał…
utonął w mroku
ptak który ukradł mi spokój…
w kubku z kawą kropelka tęsknoty
którą trudno przełknąć samotnie
zaufania mgliste skrzydła…
kładą się na trawie rosą bezpowrotnie
za Tobą…
w sercu został ciepły deszcz
wspomnienia Twoich powrotów
może wrócisz jutro…
znów przyjdziesz znikąd pełne szeptów
moje…
nie moje bezdomne dzikie straszydło
nierealne jak sen…
a ja będę czekać jak co dzień
z maleńkim serduszkiem
w dłoni…
rozżarzonym światłem miliona serc świetlików...
Anita Steciuk

15 424 wyświetlenia
173 teksty
6 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!