Murarz sadysta
Postawiłem wokół cztery ściany
Duże okno i kraty zamiast drzwi
A zamiast szyby weneckie lustro
Zamknąłem i wyrzuciłem klucze
Skoro świat w koło jest taki zimny,
a bez ciepła nie potrafię sam żyć
Ogrzewany ogniem wrażliwości
Odizolowany wegetuje
Robiąc mądra minę do głupiej gry
Nie dzielę się z nikim płomykiem swym
Udając że mam kamienna twarz
Boję się że zdmuchnie go zimny świat
Zawsze tym samym zimnym spojrzeniem
Karze dobrych i złych na swej drodze
Za ciągły chłód, za pragnienie i głód
Nie nasycony ze mnie sadysta
Karze mnie Bóg, bo gdy był obok mnie
Nie nakarmiłem głodnych mając chleb
Nie napoiłem spragnionych sobą
Nie odziałem dłońmi nagich jak ja
Autor
103 449 wyświetleń
1204 teksty
141 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!