Menu
Gildia Pióra na Patronite

Kobiercem

Poro pisania wierszy
spóźniona o całą miłość bezszelestnym stąpaniem w niepamięć
pielgrzymki gubionych słów po złote runo poranków
jej spojrzeń
jakby dzień trwał od wschodu do zachodu uśmiechu
nad czerwieni jej ust horyzontem
a noc
miękkim zstąpieniem powiek mrokom rzęs
we wskrzeszenie mym oczom płomieni snów
jaśniała księżycowym blaskiem
jej policzków
budząc
pośród falujących lipcowym skwarem w wodospady światła
jej włosów
błękity mej tęsknoty
skalistym echem nagich ramion
aż po szept zmierzchów wieczornym smutkiem
gdy mą ziemię tuliły milczeniem warkocze ciszy
jej splecionych dłoni
szukanych daremnie świtem głodu mych ramion
w objęciach zimnego powietrza
po straconych wiosnach
oczekiwania
między stronicami ułud i zmyśleń kreśląc myśli spacjami
jakby mogły kiedyś jeszcze rozkwitnąć
z nią w spotkanie
spóźnioną porą wierszy
przebudzonych ciepłem jej tających łzami oczu
gdy wtulona w siebie
samotnym przedwiośniem spojrzy w nie
kobiercem niezapominajek.

89 703 wyświetlenia
1387 tekstów
12 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!