w zaroślach
poprzez usta motyla
miłość wznoszę wiankiem
nietkniętą myśli deszczem doznań
niepotrzebnych
zdejmuję z oczu nocy sen liliowym rankiem
jak kropla pożądania w pieśniach
tych chwalebnych
na plaży pośród tańców
mew upojnych krzyków
wtuliłaś w złotej fali zmysły swe radości
pragnienie naszych dłoni jak błędnych
ogników
jest słońcem jest jak księżyc
owoc namiętności
zrośnięci w rozkosz liści obfitej zieleni
w piasku przedziwnych zdarzeń
niekończących razy
jak w noc w której będziemy krzykiem ciał zbudzeni
czekali dnia i tego
co się jeszcze zdarzy
43 932 wyświetlenia
511 tekstów
16 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!