ponad drogami i łanami zbóż wyciągam dłoń łaskoczę wysokie trawy oddycham szaleństwem kwiatów wariacjami barw
Pędzę mijam wiejskie ogrody zlizuję mleko z ust
I unoszę się ponad beton miast szum kroków cienie uśmiechów
Mknę przeobrażając się we wszystkie istoty własnego istnienia i trwam w najpiękniejszej formie siebie
Świetnie, te mleko z ust... Taka lewitacja, uwielbiam ten stan🙂
Świetnie, te mleko z ust... Taka lewitacja, uwielbiam ten stan🙂