Poklask na pokaz dla celebrytów sezonu Boże dopomóż, znów szum na tematy nieważne Miliony pustych ludzi, miliony pustych klonów Czy piłkarz, czy ksiądz - reprezentanci branży każdej
Prawdy nikt w twarz nie powie im, strach przed pustym spojrzeniem Kisiel w majtkach u kobiet na Brada Pitt'a widok Po czerwonym dywanie kroczą, dłonie wypełniają kieszenie Nie zmieni podejścia żaden z nich, dumnym krokiem idą
Wystarczy jedna postać w kominiarce, czarnej masce By zburzyła porządek pseudo, udawany uśmiech Sława nie pomoże tu by wygrać o życie walkę Rzucona zawleczka, odłamkowy eksplodował w tłumie
Słowa jak strzały, lecz nie Amora, te nie trafiają w serce Przestrzelona głowa, stawy kolanowe oba Staw łokciowy, jeden z drugim, wyłamywanie żeber Czujesz się zraniony, zabity, przecież to tylko słowa
Opisują, im obojętne co, same nie potrafią myśleć Litery alfabetu poukładane wyraźnie Poeta, Kobieta, Mężczyzna, prości ludzie w domyśle Używają ich, nie dbając często jakie właśnie padnie
Wyrzucasz je z siebie, krzycząc lub pisząc na kartce Nienawidzisz, nie szanujesz, nie obchodzi Cię to nigdy Czy dotkną one kogoś, czy popchną stojącego na skarpie Nie narkotyki, nie broń, to słowa czynią najwięcej krzywdy.