Menu
Gildia Pióra na Patronite

Obietnice...

Pójdę z tobą choćby na koniec świata…
obiecywałaś…
A ja głupi wierzyłem,…bo przecież
za świadków miałem każdy
zachód słońca i wszystkie
gwiazdy wspólnych nocy letnich…

Gdy zachorowałem powiedziałaś, że
to tylko były słowa wypowiedziane
w ekscytacji ciała i chwili…
Nie mam nawet żalu, że nie odwiedziłaś
mnie, gdy umierałem…
To przecież winna była choroba…i strach…

Teraz, gdy jestem zdrowy, na swoim
szczęśliwym skrawku ziemi
piszesz, że myślisz o mnie…
To miłe, że pamiętasz,…ale ja
mieszkam już na innym końcu świata…
z aniołem, który dotrzymał obietnicy za ciebie…

191 053 wyświetlenia
1575 tekstów
600 obserwujących
  • Seneka 18

    31 March 2011, 08:05

    Dziękuję Wam za wartościowe opinie...
    Basiu...może właśnie dlatego spotykamy swoich aniołów by nauczyli nas wybaczać...Wybaczając uwalniamy się od bólu...dzięki czemu możemy zacząć żyć, kochać i być szczęśliwym...
    Danusiu...Podałaś bardzo piękny, choć smutny przykład...To prawda czasem zaskakuje nas mile w nieszczęściu jak wiele dla kogoś znaczyliśmy...I to nas właśnie uskrzydla, by nadal być dobrym człowiekiem...
    Grześku nic mi nie pozostało jak tylko się z Tobą zgodzić...
    Jeszcze raz z serca Wam dziękuję...

  • Irracja

    31 March 2011, 01:07

    ... o tej co obiecała to tylko tyle można http://www.cytaty.info/mysl/zeszczesciemczy/1 ">powiedzieć...

    ;-)

  • Pytia

    30 March 2011, 21:28

    trudno jest żyć z ludźmi , a jeszcze gorzej bez nich...czasami oni nas wybierają, innym razem my ich.
    nie dając nic - niczego nie otrzymamy, dając zbyt wiele - oni się nami przejadają..
    ...jednak trzeba wierzyć w ludzi...ja w nich wierzę..10-lat temu spaliło mi się doszczętnie mieszkanie- nic nie pozostało...nie wielu znałam z mego blokowiska...i nie przypuszczałam nawet, że otacza mnie wielu tak wspaniałych istot wyposażonych w ogromną empatię...jak grzyby po deszczu pojawiały się przy drzwiach mego pogorzeliska zupełnie nieznane mi twarze niosące pomoc....
    ...właśnie w ekstremalnych sytuacjach pojawia się prawdziwe lico naszych przyjaciół...nastawionych na dawanie, lub odtrącenie..
    ...wiesz...myślę ,że ci drudzy chyba bardziej się boją...dlatego odchodzą

  • Nika789

    30 March 2011, 16:10

    naprawdę piękny wiersz. czuć w nim kawał życia z taką czystą życiową mądrością.

  • Seneka 18

    30 March 2011, 14:37

    A no właśnie Madziu czasem obietnice są prawdziwe do chwili pojawienia się trudnych spraw...:).

  • giulietka

    30 March 2011, 14:30

    Ci, którzy tak łatwo składają obietnice, mają trudności z ich dotrzymaniem, nie czekają na nas, gdy ich wyglądamy, wracają, kiedy już ich nie potrzebujemy...

    Dobrze, że piszesz o trudnych sprawach w taki sposób, że dają się ogarnąć sercem...
    Pozdrawiam Gerardzie;)

  • Seneka 18

    30 March 2011, 14:23

    Agnieszko przepiękny komentaż...dziękuję...To prawda z tymi dodatkami...jeśli któryś zaszwankuje...zaczyna się wycofywanie...Nie wiem jednak z czym trudniej żyć...mając świadomość ucieczki przed czyjąś chorobą czy też dowiadując się później o całkowitym wyzdrowieniu...?.
    Ale jest w tym też dobra strona...bo jeśli w "umieraniu"znajdziesz swojego anioła...to już pozostanie on z Tobą na zawsze...Bo już nic gorszego nie może się wydarzyć...
    Grażynko...po raz kolejny jesteś u mnie...dziękuję...A słabość staje się siłą w późniejszej odsłonie życia...

  • 30 March 2011, 13:39

    Gerardzie... piękny wiersz, pokazujący ludzkie słabości.. ale i wiarę w dobro. Mimo różnych sytuacji w życiu - każdy z nas ma swojego anioła :)

    Pozdrawiam, jak zawsze ciepło :)

  • Sol 8

    30 March 2011, 09:56

    Tak masz rację . Dziękuje Gerardzie wzajemnie dużo uśmiechu :))

  • Seneka 18

    30 March 2011, 09:52

    Smutek...jest częścią życia...ale też ma swoją granicę...po której przekroczeniu pogodny uśmiech się zaczyna :).I właśnie życzę Ci dzisiaj uśmiechu na buzi...:).