Menu
Gildia Pióra na Patronite

Nieznajoma

Poetką już nie jestem,
Pisać o miłości już nie potrafię,
Pamiętać o przeszłości już nie chcę,
Ale ona powraca każdego ranka,
Każdej nocy, powraca twarz kochanka,
Chodź zranił me serce i ufać nie powinnam,
To wciąż w niego wierzę, wciąż go wspominam,
To jacy byliśmy przyjaciółmi,
Jak rozmawialiśmy godzinami,
Brakuje mi tych rozmów, chodź wiem że nie powinnam,
Wspomnień przywoływać każdej nocy,
Bo wiem, że w ten sposób me serce w przepaść kroczy,
Ale jak zapomnieć, gdy się go potrzebuje,
Gdy me serce wciąż do niego sentyment czuje,
Dlaczego z płaczem mam ochotę do niego pobiec?
Może dlatego, że wciąż w niego wierze?
A może bo mam nadzieję ?
Nadzieję, że mnie nie odtrąci,
Że mnie przygarnie, na pocieszenie noskiem trąci…
Ale czy ja go nie odtrąciłam?
Czy bym nie pozwoliła znów na jego cierpienie?
W swoim pokoju na ciche kanie…
W dwoma mężczyznami żyć się nie pozwala,
Jednego kocham,
Drugim się pocieszam…
Kretynką jestem aby znów zaczynać błędne koło,
Które się toczy nie wesoło,
Ból i cierpienie się z nim znajduje,
A ja jego cierpienia nie czuje.
Bez serca, z lodu wykuta
Czyż nie taka jest moja pokuta?
Że ranie, miłości okazać nie potrafię,
Jestem wredna, ból zadaję trafnie,
Nie zdolna do miłości…
Nie zdolna do życia…
Czyż nie zasługuję na samotność bycia?

529 wyświetleń
11 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!