Menu
Gildia Pióra na Patronite

Sklepienie

Pod spękanym sklepieniem świątyni,
Zjawiasz się niczym wskrzeszony Apollo,
A ja w objęciach swej wybawczyni,
Nie znam już słów na tę porę wieczorną.

Wszak wśród tych wiecznych kolumn,
Rozmowa była tylko echem bezmyślnym,
Gorzkim szaleństwem, co jak młody piołun,
Znieczula, by w snach poić strumieniem czystym.

Wybacz zatem mój stan nieistnienia,
I spojrzenie utkwione w zimnym uścisku,
To tylko objawy – młodzieńczego starzenia,
Które się skrywa w niegdyś świętym legowisku.

Lecz skoro jesteś i uwalniasz uśpione zmysły,
Wiedz, że to one zbudowały świątynię,
One wzniosły kolumny, oznaczyły czas przyszły,
Każdej nocy śpiewając o tym, co nie przeminie.

Sącz więc ostrożnie młodość w me żyły,
By dawne obrazy nie pokryły sklepienia,
Zbyt wiele już myśli te źrenice tliły,
Szukając ukrycia - przed wzrokiem sumienia.

4637 wyświetleń
89 tekstów
19 obserwujących
  • MglistyPoranek

    14 May 2013, 22:19

    Żywe... Przewiercają się przez moje myśli, szukając dawnego echa. Nie pozwalam im zgłębiać.
    Pięknie piszesz...

  • Papużka

    13 May 2013, 23:45

    Ujmujące wersy... bardzo.

    :)