po całym dniu czuwania kiedy już oczy odmawiają posłuszeństwa moja zmęczona wyobraźnia kładzie się koło Ciebie wieczorem pod kołdrą w satynowe gwiazdy ganiające kryształowy księżyc
przygląda Ci się zza filiżanki herbaty z której para unosi się przesłaniająca Ci twarz zaczesuje Twoje włosy za ucho odgarniam z policzka kosmyk kręcony całując w czoło, w czubek mojego nosa dając poczucie bezpieczeństwa i oddania
przelewam Twoją bezcenna duszę do kryształowej butelki gdzieś obok łóżka kładę by rankiem spić z niej krople Ciebie nim znowu utonę w Twym oddechu