Żółte kaczeńce
Pędzimy jak pociąg.
Zatracamy się w doczesnym życiu. Gubimy orientację gdzieś po drodze.
Czasem pomknie modlitwa ku niebu
z prośbą do Miłosiernego Boga.
I, skoro nastanie świt, historia powtarza się ta sama od lat.
Uklęknął w pokorze wierny lud.
Pielęgnujemy tradycję.
Przekazujemy potomstwu.
Wiara różne ma oblicza.
Jedni skromni inni zdobią się złotem. Przecież nic nie zabierzesz ze sobą…
I stanie naga dusza przed Bogiem.
Z koszem darów ozdobionym w żółte kaczeńce.
I cóż, Bóg odpowie?
Widział nasze zło i dobro…
Więc może nie jest jeszcze
za późno, spojrzeć na siebie.
I zrzucić złote szaty.
A może wtedy Święty Piotr
otworzy nam niebiańskie bramy.
24 006 wyświetleń
235 tekstów
6 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!