Pan Eugeniusz o odstających uszach przepracował w zakładzie odnowy biologicznej całe życie znojem wyścielone
Mając w pamięci obraz żony lał emerytom borowinę w odbyt zmarszczony
Masował jędrne i obwisłe biusty i bicze z gumowego węża otyłym serwował a podczas przerwy przeklinał los i na palce zawijał ucho plastusiowe
Któregoś dnia w klinice pojawił się doktor z ostrym skalpelem i za zaciągniętą pożyczkę Eugeniusz nadał uszom kształt zapewniający psychiczne wytchnienie
Po czasie wpadł w szał i krzyczał "cholera!" bo przyszła z cyrku oferta by za gruby grosz pokazywał uszy na zachodnich rubieżach