Menu
Gildia Pióra na Patronite

z kotem pod pachą

pamiętam latawce pojawiające się
przelotnie nad horyzontem
naszego dzieciństwa
łódki z kory wartko płynące
z prądem wyobraźni

w starych kamienicach deszcz kapiący z rynien
porozwiewane fragmenty gniazd
piłkę na drzewie ukrytą bazę
na gwoździu zardzewiały klucz
do nieznanych światów

korytarze piwnic pachniały chłodem
biegaliśmy po nich jak po
starych labiryntach pod osłoną nocy
matki zabawy w chowanego

za dnia
strącaliśmy kasztany ostrzyliśmy
zapałki czerwonymi scyzorykami
ścinaliśmy gałęzie w kształcie litery
igrek by ruda mknęła daleko

wśród zgiełku i wrzawy w kurzu podwórka
ze zdartymi kolanami przez zielona trawę
na bosaka wszędzie gdzie dało się dojść
przez płot z konikiem polnym na ramieniu

z kotem pod pachą

182 wyświetlenia
6 tekstów
0 obserwujących