pamiętam jak kiedyś biegłam do ciebie z rozbitym kolanem wycierałeś mi nos i mówiłeś że jestem królewskim dzieckiem i nawet kiedy upadnę mam iść z podniesionym czołem
to było w czasach gdy zawsze plątały mi się kwiatki we włosach a myśli miałam takie niebieskie
dziś idę do Ciebie po zgliszczach wypalonych gwiazd z potłuczonym sercem a Ty niewidzialną ręką poprawiasz mi wianek na głowie
Taka jest rola ojców swoich córek, góry mogą się poruszyć i pagórki się zachwiać... Byłaś MU jak cały świat. I poza Tobą nie szukał innego nieba. Tak czuję.
Ten powrót do wspomnień, do wrażliwości dziecka, ma w sobie wyjątkową tkliwość i siłę zarazem. Jesteśmy spadkobiercami naszych rodziców, którzy uczą nas radości, nawet jeśli z sercem jest przeczna.