Menu
Gildia Pióra na Patronite

wiersz banalny

pachnie jesienią

znów w długie
jasne zimne warkocze
kropla się z kroplą w niebie zaplata
za drzwiami chciwie na cytrynowe herbat ramiona
armia zmarzniętych wieczorów czeka

nie
nie narzekam
patrzę zdumiona jak po chodniku tańczą
żałośnie

rdzawe dowody istnienia lata

22 050 wyświetleń
189 tekstów
51 obserwujących
  • luterin

    17 September 2013, 20:52

    A cóż, że jesień...
    Jesiennym, całkiem jeszcze znośnym wieczorem przesyłam Wam uśmiech.
    :)))

  • skrobek

    16 September 2013, 23:15

    Cóż za skromność :)

  • 15 September 2013, 22:16

    Jakikolwiek mój kleks pod tym wierszem będzie przenajbanalniejszy.
    Miłego wieczoru. :)

  • luterin

    15 September 2013, 03:51

    O "matko jedynąca"...a ja chciałam już zakładać suknię cienką...i siną dal z tym moim majdanem...
    :))

  • 14 September 2013, 20:19

    te wierszydło, jak je zwiesz, to dowód, że nawet w melancholii jesieni można piękno dostrzec.

  • Kamil Borkowski

    14 September 2013, 20:19

    Napiszę tylko, że cały czas bez przerwy jestem pod wrażeniem i z wielką przyjemnoscią czytam Twoje wiersze, luterin. Pozdrawiam.

  • luterin

    14 September 2013, 20:18

    Nölle to wierszydło krew mi psuje...:)))
    Podoba mi się tylko jak mi się liście ubrały w słowa w ostatnim wersie.

  • 14 September 2013, 20:05

    banalna to ja jestem w tym swoim wierszoklectwie.

    jesień słowami namalowałaś. I nawet mniejszy żal po rdzawych lecie.

  • luterin

    14 September 2013, 20:03

    To chyba dobrze ?
    :))

  • czarna mamba

    14 September 2013, 20:00

    hhmm chociaz ta jesien jakos mnie nie nastraja :( ty to zrobiłas:)))