otwieram oczy rozdzielam powieki i oto pora na oddzielenie światłości od mroku później mały błysk polaris abym pijąc kawę miał gdzie wzrok kierować małymi łykami ciesząc podniebienie czekam aż z prawej strony różany blask oznajmi że nie śpisz i już i (kawę pijąc) złotą perłą ozdobisz mój świat wiem będzie dobry jest pięć tysięcy miliardów i więcej razy gdy stwarzania zmęczeniem zawstydzona z lewej mojej strony zapłoniesz czerwienią ukryjesz swój skarb nim zaśniesz poczekam aż runie twój świat byś mogła odpocząć mój się zakończy (zgaszeniem niedźwiedzicy) kiedy zamknę oczy miłość na początku jest miłość nie chaos