Odziana jest w nic, a barwami zachwyca Na głowie ogień iskrami się mieni. Nie robiąc nic, do tańca pochwyca, milcząc, słowami skromnie się dzieli.
W oczach tak żywych usłyszysz muzykę, choć płomień świecy otacza cisza. W dotyku tak czułym poczujesz życie choć dusza twa do lotu się zrywa.
Uwielbiam jej ruch, płynny i dziki jak lis pędzony do biegu przez zew niby się boi, niby ucieka... Lecz walczyć potrafi jak wielki lew.
Jej wolność porywa i chcesz za nią biec odkrywać świat jaskółczymi oczyma lecz strzeż się uważnie, bo nigdy nie możesz jej kroku spowolnić lub całkiem zatrzymać.
Lubię harmonię, którą ukrywa świat brudny i twardy łączy z baśniowym, i kiedy mówię, że tutaj się nie da ona maluje go śmiechem wesołym.
Mówi co myśli, nie zmienia zdania świat co niesłucha przepuszcza bokiem. Ratuje malutkich, a wielkich przegania podaje dłoń, tym niedłoniowym.
I tak już z nią jest, że musisz ją gonić choć sama lecieć przed siebie nie chce. Lecz gdy ją wreszcie z trudem dogonisz, zrozumiesz w końcu, że tego też chcesz.