Sens życia
Oddycham powoli zimnym, mokrym powietrzem.
Ostrożnie otwieram oczy.
Ciemno.
Słyszę tylko niespokojny szum rzeki.
Swobodnie zaczynam się wychylać.
Dłonie delikatnie ześlizgują się z wilgotnej barierki.
Jeszcze raz spoglądam na świat.
Budynki toną w cichej nocy,
Ulice milczą mgliście oświetlone.
Pustka.
Cisza.
Czas lecieć.
Jedna ręka daje wolność.
Co to za dźwięk?
Omiatam wzrokiem okolicę.
Tam!
Widzę go...
Przyjaciel.
Zostaję.
Autor
15 783 wyświetlenia
113 tekstów
9 obserwujących