Menu
Gildia Pióra na Patronite

[Oddałam to co miałam]

Oddałam to co miałam; trochę szczęścia
w kapsułkach zamkniętych prawie jak moja
nie istniejąca krew menstruacyjna. Wznoszone
usta ku górze, ku kielichom, modlitwa i celebracja
macicy, w której nie zagnieździ się żadne istnienie.
Nie będę matką. Kto to jest matka? Czym jest ona?
Wyłuskuję swoje puste pestki, ofiaruję Ci je.
Policzę niebieskie żyłki; rzeki płynące pod
alabastrową, prawie przezroczystą skórą.
Poczęstuję piersią, w których sutków nie ma mleka.
Czyszczę twarz bawełnianą chusteczką, łzy zlizuje.
Słowa czyste, jakby wypłukane przez detergent;
dwa palce złożone w nożyce, wkładam w nie papierosa.

Zakwitam, dym unosi się z jaskini ust. Popiół, trochę
spalona twarz, która jeszcze oddycha, przeczytam Ci wiersz.

265 wyświetleń
4 teksty
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!