to i owo
nocą
proszą pijacy
o Chrystusa
i o ten cud
z Kany
w bełkocie
słów
samotnicy
błagają jego
o ciepłe
dłonie
w aloesie
aby móc
swe serce
cierpiące opieczętować
niczym bandażem
na kolejne lata
przez szybę
wynurza się
twarz dziecka
błagającego
o lepszego
ojca
nie sukinsyna-
tyrana czy
damskiego boksera
lecz o anioła
skrzydlatego
który uniesie
ją do szczęścia
nocą
wydaje się
im że przy pełni
księżyca
spełniają się
marzenia
zabetonowane
w gangrenie
życia
więc chodzi
Chrystus nocą
po tym syfie
ulic
spełniając
to i owo
z myślą
kiedy przejdzie
z uśmiechem
na ustach
po tym
betonie cierpiących
10 253 wyświetlenia
160 tekstów
45 obserwujących
Dodaj odpowiedź 11 August 2012, 16:06
0 Jak zawsze...mocny przekaz...ale lubię te Twoje...zastanawiające wiersze...
Pozdrawiam :)
Odpowiedź