Niezamierzone liście spadają na ziemię, Pąki zbyt wcześnie nader kiełkują, Bo to one przytargało ten ciężar na siebie, Młode liście prawdziwej matki nie poczują. Może kiedyś nadciągnie porządek jak w niebie, Tylko miast czynić wszyscy udają, że mędrkują.