niecierpliwie odchodzę
rozsnuwając esencję
zapachu bezgłosego
cisza mruczy
tembrem
zaczajonego w oczach
słowa
-wtuliłeś mnie w milczenie
bezdźwięcznie rozpalone-
i wszeptałam moją samotność
w to rozedrgane słowo -my-
...tak trudno uwolnić się
od niedokończonego snu...