"Nie wku*wiaj mnie" - słyszę od progu I jeszcze parę innych słów uwłaczających Bogu, Powstrzymaj się ze swymi słowami Bełkotanymi tak monotonnie długimi godzinami, "Nie wku*wiaj mnie" - krzyk przecina ciszę Ja już nie mogę, w tym gwarze się kiszę, Bo gdy moich zdań nie słucha nawet echo Czuję na sobie śmiech - "co uczynisz poeto"? "Nie wku*wiaj mnie" - huczy mi w głowie Boli i skręca, gdy widzę te słyszę te słowa w mowie, Rani moje poczucie własnej godności Innym dostarczając patetycznej radości, "Nie wku*wiaj mnie" - zza pleców dochodzi Cytat ten wciąż i wciąż me serce lodzi, Skuwając je chłodu i uwłoczenia okową Czy ja szkodzę komu mą mową?! "Nie wku*wiaj mnie" - wciąz to samo śledzie mnie we dnie, noce i rano, Przejdę więc może na pisane słowo O ratuj mnie nieszczęsnego cierniowa głowo! "Nie wku*wiaj mnie" - to nieporozumienie Może nieodpowiednie oczy czytują me stworzenie, Przelane na papier, zrodzone piórem Te słowa napełnione mym bólem, "Nie wku*wiaj mnie" - a więc odchodzę Chociaż me twory w cierpieniu rodzę, Tu jednak go za dużo - ciąży na ciele Naiwny myślałem, że uniosę tak wiele, "Nie wku*wiaj mnie" - to mnie zabije Słowa, wyrazy odeszły - pióro wbite w szyję, Umarłem, z krwią na papierze, lecz szczodry Swym cytatem nieustannym - zniszczyłeś mnie, podły...
Autor musi być pewny tego co pisze i robić to z premedytacją. Dlatego pytam: Jak mam czytać owe "Nie wku*wiaj mnie"? Do tego jeszcze w tytule. No jak?! Niewkugwiazdkamnie, połamałabym sobie język. Na szczęście myśli przywołują mięsne słowa.
hm, spodobał mi się Twój wiersz, zarówno treścią jak i formą, po prostu ludzie nie lubią słuchać za dużo słów, które im coś zarzucają, które mówią prawdę, które ich nauczają, bo przecież oni wiedzą najlepiej.. mało kto lubi słuchać nauk, ja tak odbieram ten cytat, który też nie raz słyszę i który też mnie drażni, w ogóle taki słownik mnie drażni..;/