Nie wiem czy to szczęście w nieszczęściu czy przygody niezmierzony trud kiedy na twojej drodze pojawia się stado zgłodniałych chwały pazernych lwów i na śniadanie pożreć cie chcą nie przebierając w wartości słów plotki ploteczki odbijają od siebie piłeczki nie biorą pod uwagę jednego głodny pożre nawet przyjaciela "kiedy apetyt w miarę jedzenia rośnie" by na koniec z tego rozpasania i głupoty własnej pożreć siebie samego.