Nie trzymasz za dłoń tych co niechcąc odwracają wzrok od życia nie widzisz tych zapadłych oczu co jeszcze chcą marzyć i uronić łzę szczęścia
nie zwilżasz kroplami nadziei tych ust co nie zdążą powiedzieć kocham nie liczysz oddechów z wiarą że ten ostatni nie będzie ostatnim ....
nie podnosisz tych co upadają po stracie żegnając bez pożegnania nie stawiasz talerza przy pustym już stole nie tulisz skowytu psa co z miłością serce swoje kładzie na świeżym grobie
nie... nie... nie...
A tyle masz do powiedzenia...
a ja, choć i tobie przysięgałam modlę się byśmy się nigdy nie spotkali
Że też ja przegapiłam taaaaki wiersz! Aż mi łza poleciała :)
Marysiu, pięknie! A za taką modlitwę jesteś usprawiedliwiona i tylko zdrowych pacjentów Ci życzę :))
Niezmiernie smutne i wzruszające słowa. Jak i smutny jest czas obecny, w którym nie każdy potrafi się odnaleźć.
Pozdrawiam ciepło Marysiu.
Bardzo ładne.
Że też ja przegapiłam taaaaki wiersz!
Aż mi łza poleciała :)
Marysiu, pięknie!
A za taką modlitwę jesteś usprawiedliwiona i tylko zdrowych pacjentów Ci życzę :))
Niezmiernie smutne i wzruszające słowa.
Jak i smutny jest czas obecny, w którym nie każdy potrafi się odnaleźć.
Pozdrawiam ciepło Marysiu.
Bardzo ładne.