Nie pytam kiedy Nie pytam jak Czy będzie słońce Przyleci biały ptak To nie istotne jest Gdzie jeszcze Ciebie znajdę... Któż to wie? Przebiegłości Twej czerń Zabierze dzień Feniksem staniesz się Czekam na ten dzień Pragnąc Cię Uczciwego
Dokładnie nie wiem, o co ci biega. Ktoś wymyślony, ideał. Do którego się modlisz, wzdychasz. Bóg. Człowiek, który nie istnieje. Dobrze byłoby zamknąć w poetycką klamrę te twoje użalanie. Powybierać z tego chaosu właściwe wersy i ułożyć w sensowny wątek. Życzliwie radzę.