Nie powiem Ci, jak się boję że wyfruniesz mi z ramion za wcześnie - zanim nauczę Cię latać że moje dwoje rąk i jedno serce to zbyt mało, żeby wyrzeźbić w Tobie dobrego człowieka
- że jestem spaloną ziemią czekającą deszczu i zimą jestem marzącą o wiośnie...
Nie powiem Ci, że mój ból to moje szczęście, że Twoje małe sprawy są dla mnie wielkimi...
Z miłości... Synku Nie powiem Ci jak często odwracam głowę, gdy w błękicie nieba szukasz objęć Mamy...
Wszystkiego dobrego Meronie. I Bożej opieki, przychylności nieba - niech deszcz będzie radością, a wiosna cudem. To wiersz - jeden z najpiękniejszych i wzruszających, jakie ostatnio czytałam. Pozdrawiam.