Nie należysz i nie chcesz należeć do tego świata... Z każdą chwilą czujesz jak ciemność cię dopada, a zło okrąża...z każdej strony. Nikt nie próbuje cię ocalić... nikt nie chce podać nawet dłoni. 'Twój czas minął' słyszysz głosy w oddali Z rozdartego gardła próbujesz dzwięk wydać nijaki... Nie potrafisz tego znieść, zastanawiasz się co takiego w Tobie już stało się złe. Nie wierzysz już własnym łzom i oczom, tracisz cały zasięg nadzieji że kiedyś będzie jeszcze lepiej. W tych ciemnościach poznajesz samego siebie. Ta świadomość nie pozwala ci zasnąć... Całe dobro dokoła już zgasło... I kolejny dzień w tym stanie już mija, masz powód by móc oczy zamykać. Z czasem jednak kiedy wszystko znika, przez palce patrzysz by zatrzeć ten ślad, płomienia nadzieji dogasa blask, kropla nienawiści błyszczy się w twym oku. Ocierasz ją Zbierasz siły, na kolanach z cierpienia wciąż błądzisz, wreszcie powstajesz aby spróbować coś zmienić. Wiesz, że to bezcelowe ale sam jeden przetrwać pragniesz nieprzygnieciony stereotypów ciężarem stawiasz kroki te pierwsze jak dziecko z łona matki dopiero wyjęte. Te niewinne... ale silne i pewne już od samego początku... kroki twe. Ale pamiętaj, nie jesteś jedyny ! Właśnie trwa przebudzenie, pozwól innym to zrozumieć...