Nie ma gwiazd jesteś Ty. Nie ma sensu wystarczy, że nazywasz mnie własną racją bytu. Nie ma miłości, a Ty kochasz mnie nie tyle z pożądania co z perspektywy niemożnego bycia bliżej. I nie kochać Cię? Czy mam deptać szczęście? Pozwolić byś odszedł, kiedy sam tego nie chcesz? Wymusza to na mnie świat, ale Twoja bliskość jest niczym odbicie od rzeczywistości. Więc, kiedy Cię już mam, świat przestaje istnieć nie liczą się bariery, których dziś już nie ma.