Na satynowej poduszce zostało delikatne wgniecenie które odcisnęłaś spiesząc do pracy… W łazience zapach twoich perfum i świeżość pasty do zębów a na wannie krople wody które pamiętają jeszcze twoje ciało... Na kuchennym stole kilka okruchów filiżanka po porannej kawie i kwiaty dla ciebie… Za oknem wróbel dziobie słoninę i wieszczy dobry dzień… Zanim i ja wyjdę do pracy pomodlę się w ciszy serca i podziękuję Panu za zwyczajność i magię takich chwil…
Nie zalecane? Grażyno/Aleksandro, myślisz, że wróble przejmują się zaleceniami dietetyka? Kobiety... odwieczna miłość do kruka, ale żeby biały był. ;) Nie wiem, o jaką fontannę chodzi, niequmaty yestem. Pozdrawiam Autora i Gości. :)
"Jak nie lubiom, niech nie jom" ;) Piękno, które codziennie gubimy... nie dostrzegamy magii z szarości dnia wyglądającej... Sliczny tekst. Pozdrawiam :)