"„Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają i muszą się spotkać aby się ominąć bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze piszą do siebie listy gorące i zimne rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało (...) można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem.” (ks. Jan Twardowski)
Ponoć znajomy anioł otwiera te sekretne drzwi... Piękny wiersz, choć nie lubię odchodzenia, bo przecież czasem cały świat oznacza mniej niż jeden człowiek, którego brak.